Po raz pierwszy od dłuższego czasu jakiś film tak mnie rozbawił. W przeciwieństwie do nudnych produkcji amerykańskich, szczególnie tych z Leslie Nielsenem, tu od pierwszych chwil śmiałam się do łez. Scena napadu na początku była wręcz genialna, a do tego teksty w stylu "nie baw się jedzeniem" (kto widział wie, o co chodzi) i podobne, do tego doprawione baskijskimi klimatami - poezja
Tak z ciekawości, jakie to baskijskie smaczki, bo jako że jestem z Polski to absolutnie ich nie dostrzegam
Przecież to jankesi są najlepsi w tym gatunku np:
Martwe zło 2 1987, Armia ciemności 1993, Powrót żywych trupów 1985, Martwica mózgu 1992 itp
A z najlepszych filmów tego reżysera polecam zwłaszcza te:
Operacja Mutant 1993
Dzień bestii 1995
Perdita Durango 1997
Kamienica m Madrycie 2000
Zbrodnia ferpekcyjna 2004
Właśnie te z Leslie Nielsenem są najlepsze, ale widzę, że ktoś tu ma problem z ironią i z pojęciem parodia.
Wiem, że to ironia, ale do mnie nie trafia, jest zbyt mało finezyjna. Ale może chodzi o to, że nie przepadam za parodiami.
To się nazywa po prostu inne poczucie humoru, dla mnie na przykład nie ma lepszej komedii od nagiej broni i skeczów Monty pythona