Najlepszy, dlaczego? Bo miłość nie została pokazana jako "love story" tylko, tak jak to jest w życiu.. czyli tak po prostu, jest sobie.
Pokazuje jak bardzo można mieć przeje*ane bez zbędnego tragizmu.
A nader wszystko jest to pierwszy film od... nie wiem, zawsze? na którym się szczerze śmiałem (czego nie potrafiły zdziałać "najlepsze" komedie).
No i muzyka <3
Gorąco polecam! "Todos somos como la pez!"